Komentarze: 4
Wczorajszy dzien skonczyl sie dla mnie dosc wczesnie.Zmeczenie zwyciezylo i nawet nie pamietam kiedy usnelam.Po takiej dlugiej nocy nie bylo nawet wiekszych problemow z porannym wstaniem dzis:) Jednak chyba musze zaczac kawe pic,bo przy takim trybie zycia jaki prowadze za dlugo nie pociagne bez dodatkowych wspomagaczy.Mysle ,ze jesli ja zmieszam pol na pol z mlekiem to jakos mi przejdzie przez gardlo:P
Nareszcie weekend sie zaczal. Zadnych wiekszych planow nie posiadalam jeszcze dwie godziny temu,ale L. zadzwonila z kilkoma pomyslami i kazala decydowac...Lepiej by bylo,zeby juz konkretny plan miala,ale jak twierdzi,potrzebuje mojej akceptacji.Oczywiscie najlepiej bylo by wyciagnac z szafy cos sexownego,skropic cialo ulubiona woda toaletowa i odwiedzic jakis klub,gdzie tanczy sie do upadlego...jednak moj budzet nie pozwoli mi na to chwilowo i raczej opcje numer dwa wybiore,tzn.basen a potem seans filmowy(zapewne jakis film grozy). O,o wilku mowa....:) wlasnie puka mi w okno hehe. Przyniosla winko,ach ta L. zly na mnie wplyw ma.No bo ,zeby tak wino pic prawie co tydzien?!
Pozostalo mi tylko napisac .....Na Zdrowie:)