?
Komentarze: 2
Ø
Czuje presje osob mnie otaczajacych.Nie jestem juz nastolatka i to najprawdziwsza prawda,ze po dwudziestce czas leci nieublagalnie szybko.Zmieniam sie kazdego dnia,wewnetrznie jak i (niestety) zewnetrznie(aaaaa!). Codzienne spojrzenia domownikow przyprawiaja mnie o drgawki i te wciaz padajace pytanie z ich strony - " Jak Ci minal dzien K,czy znalazlas juz jakis kurs co by cie interesowal,jak w szkole.....?" Najgorsze jest to,ze ja nie znam odpowiedzi na zadne z tych pytan a jesli juz cos zaplanuje to nie wiem jak ich powiadomic o tym.Otoz,dzien jest zbyt krotki zeby cokolwiek zrobic,zastanowic sie.brak organizacji,moze lenistwo nie pozwala mi sie skupic na niczym,no i najgorsza kwestia mojej szkoly....nie mam pojecia jak im powiedziec,ze chce przerwac moja edukacje,bo nie daje mi zwyczajnie satysfakcji.W planach znalezienie innego zajecia,ale narazie w planach. Najgorsze jest to,ze ja wiem ,ze musze podjac jakies decyzje,cos zrobic,zorganizowac sie.Zla jestem na siebie bo nie umiem nawet sprecyzowac co bym chciala w przyszlosci robic....Ach, moge tylko wszystko zlozyc na chwilowo kiepskie samopoczucie,bo na nieszczescie sa takie dni w miesiacu,ze kobieta ma sie gorzej niz reszta swiata :] W takich chwilach dobrze jest miec swiadomosc,ze jest gdzies tam daleko osoba,ktora martwi sie o Ciebie i nawet przez chwile sie nie wscieka,gdy w srodku nocy zadzwonisz,zeby sie wyzalic. Tak tez po dwuch godzinach rozmowy,przywrociala mi ONA wiare w siebie i sprowadzila na ziemie,dodala otuchy i udzielila wskazowek na ciag dalszy.Tesknie za Toba W.Ja od rana w lepszym juz nastroju na szczescie.Planow jednak wiekszych nie mam,bo Elias sie rozchorowal i przypadla mi rola opiekunki,tak wiec dzien raczej spedze w domu a jak sie nie rozpada wieczorem to jeszcze na przejazdzke rowerowa sie wybiore.Ogolnie pogoda dzis"fantastyczna" .Wiatr wieje z predkoscia przerazajaca,jakby zapowiadal nadejscie Rity na norweskie fiordy...
A..nalega na spotkanie...,ja wciaz milcze.Nie wiem co moge mu powiedziec,brak mi slow.
Co do pana A... Nie wiem nawet, co myśleć, bo nie do końca znam Twoje nastawienie.
Caluję Cię mocno, słonko :*:*:*
Dodaj komentarz