Komentarze: 5
Nie mowil dokad idziemy....W planach bylo kino i film,nie wiem nawet jaki.Niespodzianka sie udala,bo chociaz nie zdazylam mu jeszcze nawet powiedziec,ze uwielbiam pilke nozna,to zabral mnie na ten wielki stadion i mecz.Wrazen mnostwo.Wielki tlum dzikich kibicow,krzyk,tlok,swiatla,niebiesko czerwone szaliki prawie w powietrzu lataly.Niesamowicie bylo.Nigdy bym nie pomyslala,ze tak niepozornie, poznany przypadkiem A,spelni moje marzenie. Kochany chlopak z niego.Niepokoi mnie tylko sposob w jaki na mnie patrzy,jak szuka okazji aby byc blisko mnie...Narazie udaje mi sie obracac wszystko w czysto kolezenskie stosunki,jednak widoczny smutek na jego twarzy gdy odchodzilam,nie dal sie ukryc,byl tak wyrazny,ze nieomal krzyczal. Jeszcze nie wiem co z tym zrobie,ale najwieksza ochote mam sie gdzies ukryc,z dala od wszyskich...
Udalo mi sie kupic trucizne na pajaki,nawet jest bezzapachowa:) Mam tylko nadzieje,ze podziala i bede spac spokojnie. Tak wiec wylaczam mojego "vena" ,przykrywam sie ciepla kolderka,i planowany na wieczor film,"Romeo&....." ogladam.
Dobranoc