Archiwum 23 października 2005


paź 23 2005 Bez tytułu
Komentarze: 9

Kiedy tancze nic innego sie nie liczy.Nie czuje zapachu ani smaku,nie widze co sie dzieje dookola.Muzyka jest moim kochankiem,z ktorym wyplywam na gleboka wode.Nie potrzebuje kola ratunkowego,bo nie znam sztormu,ktory ostudzilby moj zapal. Rozkladam skrzydla i zamieniam sie w ptaka,ktory kocha latac...nawet noca.Odbijam sie w blasku gwiazd,miekko ladujac na miekkim ksiezycu.Moja suknia utkana jest z najpiekniejszych marzen i modlitw a podszyta jest kolorem Twoich oczu.Kiedy tancze na Ziemi wieje wiatr.Partnerem moim jest aniol o teczowym spojrzeniu.Kompatybilny,zmyslowy,zakochany w kazdym kroku naszych stop.Ufam jego wszystkim ruchom,uwielbiam jego dlonie,ktore zawsze sa takie,jakie byc powinny.Kiedy tancze,tanczy ze mna moja dusza,tanczy ze mna moje serce,tancza ze mna marzenia. Muzyka,jak rwaca rzeka plynie w moich zylach. Czuje jej czerwien jak mocne ramiona mojego Aniola.

 

my_space : :
paź 23 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

Ach co za noc.... Ona tak mnie uspokaja.Lubie patrzec w to niebo,nawet gdy jest zachmurzone.Ta cisza....

Wstyd mi przed sama soba ,gdy wspominam wczorajszy wieczor...To byla jakas trauma,stan ktorego nie potrafie dzis opisac. Lzy plynely przez dlugi czas.Zoladek niezbyt byl zachwycony tabletkami.Po tym wszystkim poczulam sie lepiej,zasnelam bez wspomagaczy,spokojnie.

Pobutka o 8,adidasy na nogi i na trening. Razem z L dzielnie stawilysmy czola godzinie aeroboxingu,potem 30 min pilates i 15 min w saunie...Raj dla ciala i duszy. Przez caly dzien nawet ani slowa na temat J,tak jakby wczorajszy dzien mi sie przysnil,jakby calkiem sie nie wydarzyl. Juz mi jest dobrze,lzej,calkowita obojetnosc.I tak niech pozostanie.

Spotkanie jak za dawnych czasow.Moje polskie,poczciwe,kochane kobietki.Tak dawno ich nie widzialam.Przegadalysmy polowe nocy,chociaz w planie byla cala,ale z powodu mojej sklerozy nie wpuscili mnie do zadnego z 8 klubow do ktorch mialysmy chec sie udac. Nauczka na przyszlosc,ze legitymacje trzeba zawsze miec przy sobie. Musze tylko przyznac,ze milo ze strony wszystkich bramkarzy iz twiedzil,ze mam gora 18 lat hehe,a przeciez granica wiekowa to 23 ,wiec wpuscic mnie nie mogli :) Dobrze bylo znow poczuc sie nastolatka:P Udalysmy sie nad fiord.I gdyby nie to cholerne zimno,to bysmy tam siedzialy do rana , gapily sie w niebo i gadaly o rzeczach waznych i mniej waznych. Jednak mysl o cieplym lozeczku zwyciezyla gdy tylko poczulam,ze posladki mi zamarzaja. Pozostalo mi juz tylko umyc zeby i moge sie wtopic w moja kolderke,biala jak snieg i snic...o wiosnie najlepiej:)

 

 

my_space : :