Archiwum wrzesień 2005, strona 1


wrz 24 2005 ....
Komentarze: 2

Wstyd mi przed sama soba...Zadaje sobie pytanie,czemu jestem taka bezmyslna i egoistyczna? Nie slysze tylko odpowiedzi.

Wiedzial,ze chcialam obejrzec druga czesc "The ring".Mial ze soba film. Poszlismy do mnie....Bylam bardzo zmeczona,wiec myslalam,ze to dobry pomysl polezec na sofie i obejrzec film. A. wygladal ladnie,pachnial slicznie.W drodze opowiadal z przejeciem jak udalo mu sie strzelic dzis gola (jest pilkarzem),cieszyl sie jak dziecko.Przygladalam mu sie uwaznie i tylko czulam,ze cos dziwnego sie stanie,nie wiedzialam jeszcze tylko co....

Poszlismy do kuchni zrobic kakao,znalezc cos do jedzenia.On mowil ciagle,duzo,smial sie.Ja spogladalam na niego,nie chcialam odrywac wzroku,taki dzis byl inny,jakby nie ten sam.Za chwile krzyczalam na siebie w myslach,ze nie powinnam tak myslec,ze nie moge mu dac zadnej nadzieji. Wiedzialam,ze bylby dla mnie tylko pocieszeniem,zapomnieniem o J. Zapytal o czym mysle,bo wydaje mu sie,ze myslami jestem gdzies indziej.Mowil do mnie tak milo,slodko,z przejeciem.Nagle zatesknilam za tym uczuciem,ze ktos sie o mnie martwi...za czuloscia.Nie zdazylam nic powiedziec,moja mina wyrazila wszystko i nagle poczulam jego usta na moim czole...a potem ustach.Bylo mi dobrze,ale jednoczesnie chcialam uciec,gdzies gdzie bym mogla zapomniec o J i wtedy wrocic spowrotem i calowac go nadal. Jednak wygrala moja egoistycznosc....Chcialam czuc jego silne ramiona,te wysportowane cialo i jego cieplo.Emocji bylo sporo,ale na szczescie w pore opamietalam sie.Mysl o jutrzejszym kacu moralnym,podzialala jak zimny prysznic! I do poki nie bede pewna swoich uczuc to nie pozwole zeby nasze usta sie spotkaly . Wytlumaczylam mu wszystko,najlepiej jak tylko moglam.Oczywiscie on jak zawsze wszystko rozumie,co mnie jeszcze gorzej denerwuje.Jego idealna postawa w kazdej sytuacji....Twierdzi,ze poczeka,chocby cale zycie.... Potem juz tylko film ogladalismy.Od czasu do czasu chowalam glowe w jego ramiona,bo thiller byl chwilami straszny.

Dzis i tak obudzilam sie z wyrzutami sumienia,ze pochamowac sie nie umialam.Glupia baba ze mnie.Zeby troche sie odstresowac i zapomniec na chwile,pojechalysmy z L na TusenFryd,wesole miasteczko.Adrenalina mi sie podniosla juz po pierwszej przejazdzce kolejka gorska...I tak po 6 godzinach w parku rozrywki,musze stwierdzic,ze mysli ulecialy gdzies w powietrze,najprawdopodobniej wtedy gdy skoczylam na bungee( aaaaaa) .Zmeczona jestem strasznie,stopy obolale,spiaca okropnie.I wszystko bylo by idealnie,gdyby nie wspomnienie,ze to wlasnie tam najbardziej lubilismy bywac i zajadac sie truskawkami z J.:(

Po powrocie do domu 3 nieodebrane polaczenia i 4 smsy,w tym jeden od A. Nie mam sily rozmawiac ...jutro o tym pomysle,albo pojutrze...

Dobrej nocy

my_space : :
wrz 23 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

Dzien pod tytulem "pozadki domowe"

Od osmej rano biegalam po domu ze scierka w reku.Efekt.....pieknie,pachnaco,przejzyscie,jakos luzniej i jasniej.To,ze jestem pedantka to zadna nowosc dla mnie,ale rezultat dzisiejszego wysilku lekko mnie zaskoczyl:) Potem cale dwie godziny spedzilam w wannie,pelnej pachnacej piany.Sily zostaly przywrocone:) Teraz wskoczylam pod kolderke,bo od zbytniego wietrzenia domu,troche zmarzlam....No,ale czasu jeszcze troche mam,wiec troche przyjemnosci nie zaszkodzi. Juz o 19 musze sie stawic na umowione spotkanie z A. Tym razem zaprosil mnie do domu,ale nie chce sie narazac na jakies dodatkowe niespodzianki z jego strony,wiec zaproponowalam raczej spotkanie w miejscu publicznym....Troche mam treme,dziwne uczucie.

Kurcze apetyt mi wraca,ciagle mam na cos ochote,lodowka coraz czesciej przyciaga moj wzrok :/ Bede silna.Marchewki tez sa dobre:)

ps.Trucizna nie podzialala...Znow widzialam pajaka w pokoju....Moze ktorys z nich to jakis tajemniczy przystojniak.Prawdziwy SPIDERMAN hehe.

my_space : :
wrz 21 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

Nie mowil dokad idziemy....W planach bylo kino i film,nie wiem nawet jaki.Niespodzianka sie udala,bo chociaz nie zdazylam mu jeszcze nawet powiedziec,ze uwielbiam pilke nozna,to zabral mnie na ten wielki stadion i mecz.Wrazen mnostwo.Wielki tlum dzikich kibicow,krzyk,tlok,swiatla,niebiesko czerwone szaliki prawie w powietrzu lataly.Niesamowicie bylo.Nigdy bym nie pomyslala,ze tak niepozornie, poznany przypadkiem A,spelni moje marzenie. Kochany chlopak z niego.Niepokoi mnie tylko sposob w jaki na mnie patrzy,jak szuka okazji aby byc blisko mnie...Narazie udaje mi sie obracac wszystko w czysto kolezenskie stosunki,jednak widoczny smutek na jego twarzy gdy odchodzilam,nie dal sie ukryc,byl tak wyrazny,ze nieomal krzyczal. Jeszcze nie wiem co z tym zrobie,ale najwieksza ochote mam sie gdzies ukryc,z dala od wszyskich...

Udalo mi sie kupic trucizne na pajaki,nawet jest bezzapachowa:) Mam tylko nadzieje,ze podziala i bede spac spokojnie. Tak wiec wylaczam mojego "vena" ,przykrywam sie ciepla kolderka,i planowany na wieczor film,"Romeo&....." ogladam.

Dobranoc

my_space : :
wrz 20 2005 ...
Komentarze: 2

A wieczor zapowiadal sie tak przyjemnie....

Po pracy i wieczornej kawie udalo mi sie zebrac sil i wyskoczyc na basen z L. Pelne energii nie moglysmy sie rozstac.Jak zawsze wiele tematow do omowienia.Tak wiec droga powrotna wydluzyla sie troche o wieksza przerwe na przystanku autobusowym.Troche wymarzlysmy,bo niestety skandynawskie powietrze daje sie we znaki juz wczesna jesienia.L oznajmila mi,ze 4 pazdziernika jedzie na tydzien do Francji....(szczesciara) i ze bilet do domu na swieta juz ma...No tak,a ja biedna zostaje tu...Pierwszy raz w zyciu w Boze Narodzenie bede daleko od domu...No ale bede sie tym martwila za miesiac...Ok.22-giej znalazlam sie w domu.Szybki prysznic i jak najszybciej do lozka wskoczylam,a ze mna moj nowy "przyjaciel"....:)Otoz,przyjaciel to moj nowy,srebrny,cudny,sliczny komputerek:)) Jak juz wspomnialam,zabralam go ze soba do lozka,(w celu wiadomym...),do tego kubek cieplego,chudego mleka.Nagle czuje,ze cos dziwnie mnie laskocze po nodze.....To byl wielllki,czarny,gruby,ochydny,odrazajacy PAJAK! On byl naprawde duzy.tTakiego obiektu raczej w Polsce nigdy nie widzialam....Omine jednak szczegoly uniecystwienia tego osobnika.Do tej pory na sama mysl mam drgawki obrzydzenia :/

Jutro w planach zakup trucizny,o ile przezyje te noc...Brzydze sie pajakow aaaaaa.Na jutro takze zaplanowany wieczor z A:).Chyba do kina pujdziemy,bo ogladanie filmu u mnie,w pokoju gdzie unosi sie zapach trucizny na pajaki,moze sie zle skonczyc.

my_space : :
wrz 19 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

Dwa din przerwy od wirtualnego swiata dobrze na mnie wplynely…tak mi sie wydaje przynajmniej. Jeszcze nie tak dawno ciezko mi bylo sobie wyobrazic caly weekend bez mozliwosci chociazby sprawdzenia poczty elektronicznej. Okazuje sie jednak,ze to wcale nie takie trudne…

Dwa wolne,leniwe,zabawne,sloneczne dni,zlecialy szybciej niz sie tego spodziewalam.W sumie weekend zaczal sie juz od piatku.Wybralysmy sie z L na prawdziwe,babskie buszowanie po sklepach. Najwieksze centrum handlowe w Oslo i my,ja i ona...Okazuje sie ,ze L jest nie tylko mila sympatyczna osoba,doskonala towarzyszka imprez,ale i dowcipna zakupocholiczka. To niesamowite ile ona potrafi w ciagu jednego dnia  wydac pieniedzy na ciuchy i inne, mniej lub bardziej potrzebne rzeczy. Bylo zabawnie,dobry humor nas nie opuszczal. Milo,ze ta dobra energiabijaca od nas oddzialywala na ludzi obok.Wszyscy sie do nas usmiechali,i nawet padlo zaproszenie na przepyszne lody do kawiarni obok,ze strony pewnego milego mlodzienca.Jednak ze wzgledow tylko i wylacznie damskiego wieczoru ,grzecznie odmowilysmyJ 

Sobota,byla baaardzo leniwa.Planowane pozadki w szafie(w celu zmieszczenia nowo zakupionego ,cieplego sweterka) nie odniosly skutku....Wieczorem mala imprezka u L w gronie 3 mniej znanych mi osob.Bardzo sympatycznie bylo.No i na deser moj ulubiony klub.Jako nowy posiadacz karty stalego klienta,doznalam zaszczytu wejscia, wejsciem dla VIP-ow :P ,omijajac kolejke i oplateJ Noc udana.... bardzoJ  Nawet fakt,ze w drodze powrotnej zlapala nas wielka ulewa,dodal nam tylko lepszego humoru. Nastepnego dnia obudzil mnie wielki bol gardla i lewego ucha,co promieniowalo w kierunku glowy i do tego katar...Dzien juz nie byl tak zabawny .

Po minionym weekendzie moge odnotowac:

2 zgubione kg,

4 nowo poznane osoby,w tym jedna poznana troszke blizejJ

1 osoba zapomniana( prawie)

1 telefon utracony(biedna L) ( tu tez sa zlodzieje)

 

A zatem, dobrego tygodnia  sobie i wszystkim.

 

 

 

my_space : :