paź 12 2005

Bez tytułu


Komentarze: 3


 

"Powodem rozstania czy dramatu jest ciągłe pamiętanie przede wszystkim o sobie. Oddanie siebie w miłości wcale nas nie zubaża, tylko wzbogaca. Oddanie w miłości nie jest rezygnacją z siebie, jest poszerzeniem swojego życia"(k.Jan Twardowski)   - łzy stanęły mi w oczach, kiedy czytałąm to po raz pierwszy, bo to właśnie jest definicją miłości - rezygnacja z siebie po to, by poszerzyć swoje malutkie życie o życie kogoś jeszcze.

my_space : :
13 października 2005, 01:24
...
o_t_e
12 października 2005, 17:09
...ks. Twardowski ujął idealnie sedno sprawy... dla mnie to jest istota milości... choć kiedy jedna odeszła czułąm jakbym zatraciła siebie... mówiłąm nigdy więcej... ale teraz... jestem w 100% pewna... oddaje siebie w pełni... i poszerzam hpryzonty swojego zycia...
12 października 2005, 15:49
Czyli podczas rozstania powinnismy myslec o tym KIMS a nie o sobie samym...

Dodaj komentarz